Opis miejsca
Jeśli jest się w okolicy to można zwiedzić to miejsce i okoliczne opuszczone/niedokończone domy. Jeśli jednak zamierza się specjalnie jechać to nie ma sensu.
Stary ośrodek jako jedyny z tego kompleksu nie został brutalnie zdewastowany. Uchroniło go przed nim tylko to, że teren jest “działkowy”, ale w sąsiedztwie są domy zasiedlone na stałe. Także jeśli kogoś straszy szczekanie psów – nie będzie czuł się komfortowo. Opcje wejścia są dwie. Przejście nad bramą, które jest wystawione na widok sąsiadów lub dziura w płocie (przy samej ziemi) obok zniszczonego przez głupiutkie dzieci budynku.
Nie znaleźliśmy nic ciekawego oprócz jednego dokumentu z lat około 70-80 i pozostałości w domkach. Polecam wiosną/latem. Umiejscowienie jest przy samej plaży, więc po spędzeniu tam miło czasu można wprowadzić się w nostalgiczne wspomnienia kolonii.
Koordynaty
Lat / Lng: 53.306083, 17.975028
eioamote
Data wizyty: 26/01/2020
Dojście bardzo łatwe, wystarczy kierować się nawigacją. Budynek w najlepszym stanie jest aktualnie zajęty przez bezdomnych i lepiej tam nie wchodzić. Można znaleźć kilka fajnych rzeczy, no i widok na rzekę wieczorem jest piękny 🙂
iciapicia
Data wizyty: 27/09/2019
Musieliśmy trochę pobłądzić lasem żeby tam trafić, przeszliśmy dziurą tuż przy bramie otoczoną całkowicie lasem. Ogromne ilości śmieci, miejsce ze względu na lokalizację dość straszne (bynajmniej nocą), ale z zamieszkującym jeden ze zrujnowanych domków panem ucięliśmy sobie miłą pogawędkę, opowiedział też nieco o historii tego miejsca i innym zamieszkującym tam bezdomnym, który rzekomo po wtargnięciu do “jego” domku zawiadamia policję. Niewiele rzeczy z okresu działalności ośrodka, wiecej współczesnych pozostałości po odwiedzających. W piwnicy ‘ususzone’ zwierzę, przykry widok.
Twinkle
Data wizyty: 01/03/2019
Jeśli jest się w okolicy to można zwiedzić to miejsce i okoliczne opuszczone/niedokończone domy. Jeśli jednak zamierza się specjalnie jechać to nie ma sensu.
Stary ośrodek jako jedyny z tego kompleksu nie został brutalnie zdewastowany. Uchroniło go przed nim tylko to, że teren jest “działkowy”, ale w sąsiedztwie są domy zasiedlone na stałe. Także jeśli kogoś straszy szczekanie psów – nie będzie czuł się komfortowo. Opcje wejścia są dwie. Przejście nad bramą, które jest wystawione na widok sąsiadów lub dziura w płocie (przy samej ziemi) obok zniszczonego przez głupiutkie dzieci budynku.
Nie znaleźliśmy nic ciekawego oprócz jednego dokumentu z lat około 70-80 i pozostałości w domkach. Polecam wiosną/latem. Umiejscowienie jest przy samej plaży, więc po spędzeniu tam miło czasu można wprowadzić się w nostalgiczne wspomnienia kolonii.
instagram.com/deprawacja