Opis miejsca
Wejście do domu jest możliwe przez rozwalony płot który został tam nieudolnie postawiony (po prostu wbity w ziemię), lub przeciskając się między płotem a skrzynką elektryczną. Dom jest naprawdę wielki i rozbudowany, ma dużo pomieszczeń. Jest w słabym stanie, wszystko rozwalone — śmieci porozrzucane po podłodze, a czasem nawet odchody bezdomnych którzy tam zamieszkiwali. Dom ma również piwnicę, i dodatkowe pomieszczenie dostępne jedynie od frontowej strony domu, garaż. Na poddaszu znaleziona została gazeta z datą 2018. Na Google Street View widać że w 2013 ten budynek był w użytku a w 2017 już nie (brak informacji kiedy dokładnie go opuszczono).

Koordynaty
Musisz być zalogowany żeby zobaczyć te dane
61785692
Odwiedziłem to miejsce 3 razy i nigdy nie miałem problemu z pracownikami sklepu. A co do samego obiektu to przy dwóch pierwszych wizytach do środka można było się dostać przez tylnie drzwi. Będąc dzisiaj zauważyłem że zostały zamknięte, dlatego wlazłem otwartym oknem i zobaczyłem że drzwi na górę zostały zasłonięte płachtą i przybite do framugi. Zajrzałem za nią tylko i widziałem częściowo popakowane śmieci w worki. Więc ktoś koczuje na wyższych piętrach. Wspominając poprzednie wypady odpuściłem temat, jak i również z powodu bezpieczeństwa bo nie wiem jakie nastawienie mają obecni lokatorzy. Dlatego jak komuś by się chciało tam mimo wszystko wybierać to zalecam ostrożność. A jak komuś się nachce fatygować to zostawiam linka poniżej do mojego filmu sprzed 5 lat.
Olekkuty
Miejsce fajne ale trzeba uważać
Właścicielom pobliskiego sklepu z częściami samochodowymi nie podoba się to że zwiedzamy to miejsce.Gdy wchodziłem przy skrzynce elektrycznej .Dwóch pracowników krzywo się patrzyło.co do obiektów to rzeczywiście dużo bezdomnych np.odchody w garażu .Jednak co ciekawe gdy weszliśmy na górę wyłamując drzwi zobaczyliśmy śpiwory,ubrania a także co ciekawe kartkę , jakby list zapisany po ukraińsku najpewniej na początku agresji na Ukrainę mieszkali tam nie legalni uchodźcy.Ale wracając gdy już wychodziliśmy wyszło z sklepy dwóch wcześniej wspomnianych pracowników jeden jeden z nich odpalił papierosa i mówił coś do
drugiego to były tzw. byki jeden miał około.30 był wysoki i dobrze zbudowany drugi zaś był chudszy lecz też wysoki mierzyli nas wzrokiem aż jeden (ten chudszy) zaczal iść w nasza stronę był po przeciwnej stronie ulicy ale ja już coś podejrzewałem.Moj kolega zadowolony urbexem mówił mi że trzeba tu kiedyś wrócić ignorowałem to.Powiedzialem mu na 3,4 spierdalaj ule.w sil w nogach domyślił się o co chodzi i na znak ruszylismy w tedy pracownik zaczął biec za nami w końcu odpuścił wrocil do sklepu gdy byliśmy już przy kościele zobaczyliśmy że jedzie w nasza stronę SUV czarny suzuki weszliśmy na teren kościoła szybko odpielismy rowery i uciekliśmy.Naprawde trzeba uważać